wtorek, 1 stycznia 2013

EWA FARNA - Rock w Nowy Rok



EWA FARNA Happy 2013
Pierwszy dzień nowego roku to jak zwykle dzień postanowień i podsumowań - minionego roku, ale i sylwestrowych koncertów - z Polsatem i TVP2. Cóż, jak dla mnie wybór między Kasią Cichopek, a Kasią Zielinska to jak zastanawiać się, czy dodać do kawy dwie czy trzy łyżeczki cukru. Piję kawę bez cukru, więc obie opcje to dla mnie za dużo słodyczy. Maryla Rodowicz podobno tańczyła (dla mnie) "Gangnam style", więc może dobrze, że moje oczy tego nie widziały. Trochę za to szkoda, że uszy słyszały próby wokalne pani Honey, która i w kwestii stylu poszła po bandzie. Barbie Młynarska i Ken Ibisz  to dla mnie para wieczoru - tylko ją zapakować w ozdobne pudełko i sprzedawać. Trzymając się tematyki bloga, chciałabym zwrócić Waszą uwagę na moim zdaniem najciekawszą stylizację wieczoru, czyli na Ewę Farną. Nie sztuka wskoczyć w tradycyjne sylwestrowe cekiny, opleść się boa, pokazać trochę ciała i być królową nocy, a potem leczyć kaca przez tydzień. Ewa Farna (lub jej stylistka) postawiła na rockowe klimaty, w których także wokalnie czuje się najlepiej, a jednocześnie dała do zrozumienia, że wie, co się będzie nosiło nadchodzącej wiosny. Czerń i biel, pionowe pasy, futro i nieco bling'n roll. A kiedy porównałam, jak jej nogi wyglądają w spodniach w pasy, w porównaniu z poprzednią stylizacją, gdzie miała podkolanówki, postanowiłam mocno, że przemyślę zakup podobnych. Rewelacja!

A co Wy myślicie o zestawie Ewy? A może ktoś inny wpadł Wam w oko (Ania Rusowicz jak zawsze wyglądała niczym wyjęta z lat 60.)?

3 komentarze:

  1. Po tym poście zaczynam żałować, że nie spędziłam sylwestra z telewizorem;)
    Zestaw Ewy to zupełnie nie moja bajka, więc mało mi się podoba, za dużo tego wszystkiego? I wielki kok, futerko, biżuteria bogata, a może miało być na bogato.
    Spodnie w paski kojarzą mi się z czasami punkowskimi;)
    Ps. Fajnie, że powstał nowy blog. Wszystkiego dobrego:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj na bloggerze:)Czytałam "wybieg" teraz przerzucę się na "breakfast":)pozdrawiam!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Też się cieszę, że nie odeszłaś w blogowy niebyt, bo choć rzadko przeglądam bogi i nie komentuję, to Wybieg był na mojej liście obowiąowej.

    OdpowiedzUsuń