piątek, 13 września 2013

MOHITO na bogato, czyli celebryta żadnej fuchy się nie boi

Mamy trudne czasy. Bezrobocie wciąż ma się świetnie. I choć nie widać tego na salonach, także celebrytki drżą o swoje ciepłe kąty w serialach, reklamach, czy "Dzień Dobry TVN". Po prostu "Trudne sprawy". Przezorne dopisują coraz więcej zawodów na pasku pod swoim nazwiskiem. Im mniej znana twarz, tym więcej zawodów. Gdyby nie plazmy, nie zmieściłyby się na naszych ekranach. "Jak to tylko aktorka? To potwarz!" Była w "Jak oni śpiewają", a więc piosenkarka. "Tańczyła z gwiazdami", więc i tancerka. Radzi sobie z Wordem - pisarka. Czasem, gdy nikt nie zaprosi na bankiet, coś ugotuje - kucharka, ba - Masterchef! A ponieważ dba o linię to dietetyczka, co to jak pani w serialu, na oko oblicza BMI. Segreguje śmieci - Reni Jusis. Niedawno wyszła za mąż - specjalistka od miłości, śniadań do łóżka, planowania wesela, obsługi mężczyzny, nocy poślubnej i walki z podniesioną klapą wiadomo od czego. Ma dziecko... ma kopalnię diamentów, nie opędzi się od śniadaniówek (czy raczej śniadaniówki od niej), zapozuje z wózkiem niczym polska madonna, przeprowadzi szkolenie z seksi porodu i wychowania dziecka, a to dopiero początek. Bójta się!

Celebrytki bywają też na ściankach, bymajmniej nie wspinaczkowych, choć wspinają się po nich niczym po szczeblach kariery, a to oznacza, że noszą ładne sukienki. Dzięki temu nabywają sprawności stylisty, ikony stylu i... projektantki. Projektują już Kasia Cichopek, Natasza Urbańska, Kasia Zielińska, a od niedawna do tego grona dołączyła Marta Żmuda-Trzebiatowska, która ku mojemu zdumieniu, które trwało chyba ze dwa dni, zaprojektowała kolekcję dla Mohito.

Wiem, kim jest Marta Żmuda Trzebiatowska. Aktorką. Tak przynajmniej mówią wszystkie plotkarskie gazety i portale, oraz sama Marta w reklamie. Jednak nie kojarzę jej z żadnej roli, a po obejrzeniu reklam pewnego szamponu mam wrażenie, że  połowę roboty odwalają za nią jej włosy, które ciężko pracują na planie. 

Nie czepiam się Mohito, że zaangażowało nie projektantkę. Taki trend. Mój problem z Martą Żmudą-Trzebiatowską jest inny. Przejrzałam zdjęcia z jej "ałtfitami" i na moje oko w jej stylu nie ma nic charakterystycznego, nie mówiąc o "wow-faktorze". Maja Sablewska, która poprzednio "projektowała" dla Mohito coś tam w sobie ma. Komuś to się podoba, komuś nie (mnie na przykład), ale te zbitki ubrań, które prezentuje można nazwać stylem. U Trzebiatowskiej nie wiem, czego się złapać, a jednak zdarza się, że nazwą ją "ikoną stylu". Nie rozumiem zjawiska, polegającego na tym, że  ładnie ubrane celebrytki zyskują od razu ten przydomek. Według mnie, w tej chwili w Polsce nie ma aktorki, piosenkarki, celebrytki, która by na to zasługiwałaby, a pseudo-dziennikarki hojnie obdarowujące je tymi metkami powinny zmienić dealera. Są u na gwiazdki ładnie ubrane, ale to w dużej mierze zasługa ich stylistów i hojnych showroomów.

Dlaczego Mohito postawiło na Martę Żmudę Trzebiatowską? Może uznano, że ta dziewczyna z niewątpliwie ładną buzią ma wiele predyspozycji. Raz się zostaje twarzą rajstop, raz projektuje dla sieciówki.  A może ludzie z Mohito zobaczyli teczkę z projektami Marty, padli z wrażenia i błagali, by coś dla nich zaprojektowała, zanim zrobi spektakularną karierę na paryskim tygodniu mody? Dobra, teraz pewna pseudo-blogerka zmienia dostawcę. 

Sama kolekcja, podobnie jak Marta, niczym się nie wyróżnia. I może o to chodziło. "Mamy nijaką kolekcję, znajdźmy jej nijaką twarz, dzięki której szafiary nie zorientują się, że takie same kurtki, spódnice i topy wiszą w każdej sieciówce" - zaproponował stażysta w dziale marketingu. Nie wiem też, z czego wynika nadany jej przydomek ekskluzywna. Może chodzi o ceny, ale w takim razie z sezonu na sezon coraz więcej sieciówek prezentuje nam kolekcje ekskluzywne.

Od strony projektowej aktorkę wspierała główna stylistka marki - Karolina Sołtan.  Wyobrażam to sobie tak:  Przychodzi Marta do Mohito i mówi: "Karola chciałabym żeby kurtka była czarna, skórzana, taka motocyklowa, ale wiesz... sophisticated, bo w końcu to ja się pod tym podpisuję. I taką długą spódnicę, beżową, czy tam różową, taką, jak to we wszystkich sieciówkach była, wiesz, ale żeby wyglądała na elegancką, seks w wielkim mieście, te sprawy wiesz. Wiem! Zróbmy wycięcie! Na jesień w sam raz, zawieje wiatr i efekt Merlin Monroe murowany. I spodnie, czarne, obcisłe skórzane, jak Kate Moss. Glam rock, te sprawy. I małą, czarną, prostą. Super pomysł, co? Właśnie na niego wpadłam.  I botki, botki są teraz na topie. Zróbmy takie fajne, jak u Isabel Marant" etc." Wiem, jestem potwornie złośliwa, ale kiedy z jednej strony mam aktorkę, o której stylu nie umiem powiedzieć nic, poza tym, że nosi ładne sukienki od projektantów, a z drugiej czytam, że od strony projektowej wspiera ją główna stylistka marki, to co ja mam myśleć? Może lepiej napiszcie, co wy myślicie.


Sama Marta o pracy nad kolekcją mówi tak:"Niepewnie czuję się w roli projektantki, muszę przyznać. Kiedy zobaczyłam już ubrane modelki poczułam wielką odpowiedzialność, bo na etapie projektowania świetnie się bawiłam. Przeżyłam fantastyczną przygodę. Miałam przywilej poznać świat mody od podszewki. Czułam się trochę jak w filmie "Diabeł ubiera się u Prady". (...) To są ciuchy, które wybrałabym dla siebie. Ciemne, mroczne, dużo ćwieków, zamków, ale taka jest też ta mniej znana część mojej duszy, mojej natury."
MZT dla MOHITO

No przyznaję, przy mrocznej Marcie, która objawiła się nam w tej kolekcji, Nergal to różowy, pluszowy króliczek. Czerń na jesień to bardzo oryginalny, nowatorski, wręcz przełomowy pomysł, niczym dwie komory w jogurcie Mueller Mix. Suwaki, rozcięcia, ćwieki - wow! Skleroza to siostra moja rodzona, ale wydaje mi się, że te wątki od kilku sezonów wałkowane są wszędzie. Wolałabym tej jesieni dostać od Mohito ciepły, klasyczny płaszcz na zimę, który mi się po tygodniu noszenia nie skulkuje. Taką mam fantazję. Ciepły płaszcz na zimę od polskiej marki! Chcę tak wiele? Chyba zbyt wiele. Przecież celebrytkom nigdy nie jest zimno, w kilkunastostopniowym mrozie idą na bankiet gołą stopą.

Dla zainteresowanych, kolekcja do przejrzenia tutaj

7 komentarzy:

  1. Karolino, bardzo przemawia do mnie Twoja ironia i cięty języczek;)
    Ostatnio rozmawiałam z koleżanką o romansie Trzebiatowskiej z Mohito. Ona (koleżanka) była zachwycona, może dlatego, że jest podobna do aktorki i mają podobny styl: śliczna, kobieca i elegancka, ale na miarę małego miasteczka.
    "Małomiasteczkowość" niekoniecznie mająca coś wspólnego z prowincją - z tym właśnie kojarzy mi się Marta Żmuda-Trzebiatowska.
    Sablewska dla Mohito też bardziej mnie jarała;)
    Pozdro!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo trafny i świetnie skonstruowany wpis - dlatego lubię Cię czytać. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To lubię, inteligentnie ostro ale sprawiedliwie, krytycznie. Trochę prawdy i czlowiek lepiej oddycha. Ciesze sie, ze znowu można cos u Ciebie poczytac. Nie widzialam calej kolekcji, ale to co widzialam mocno rozczarowuje, ale przyznam, że po Mohito nie spodziewałam się jakiegoś wow. Takze i projektantka adekwatnie dobrana do kolekcji. Bo mi sie wydaje, że to projektowanie to wyglądało tak; firma zaprasza panią Martę, na wielkim stole rozkłada projekty różne, próbki materiału poprzyczepiane do tych projektów, żeby dotknąc mozna było. Pani Marta siada, ogląda. Dostaje info, proszę wybrac jedną kurtke , kilka bluzek, spódnic. Co się Pani podpba i sama by Pani ubrała jakby w bliższej i dalszej okolicy nie było innego sklepu. No i mamy co mamy. Pozdrawiam i czekam na więcej. Kofola

    OdpowiedzUsuń
  4. Kofola chyba trafiłaś w sedno :D wg mnie tak właśnie wygląda taka współpraca. Pomysł kolaboracji mohito z sablewską bardzo mi sie podobał ponieważ uważam że jest jedną z niewielu które nie boją się mieć własnego stylu, pewnie nie założyłabym wielu ubrań które ona nosi co nie zmienia faktu że śledze wszedzie gdzie sie pojawia i w czym bo imponuje mi odwagą, a MŻT z zbitej ściankowej masy nie mam pojęcia co kiedykolwiek miała na sobie, dla mnie jest tłem dla innych, strach się bać kto będzie następny, bo jeżeli Kasia Cichopek albo Natasza Urbańska to raczej pożegnam się z MOHITO na zawsze

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo trafne posumowanie tego światka... Fajnie, że jest jeszcze ktoś taki jak Ty w sieci, kto nie boi podzielić się swoim poglądm. Masz cięty jęzorek!

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja pozwolę sobie nie dom końca zgodzić z Karoliną. Tak naprawdę, co nas obchodzi czy ona to sama zaprojektowała, czy nie. Wszystkie jesteśmy świadome jak funkcjonuje taka współpraca, ja nie spodziewam się po niej rewolucji. Mohito ma taką, a nie inną grupę docelową, i wybaczcie, ale nie są to czytelniczki Simone de Bovoir, ani Hanocha Levina. To młode kobiety, dla których taka Żmuda_Trzebiatowska jest jakimś tam wabikiem. Chociaz trudno w to uwierzyć.
    A ja osobiście kupiłam ołwkową spódnicę ze sztucznej skóry pochodzącą z tej kolekcji i jest ona naprawde pomysłowo zaprojektowana i ma kieszenie! Czyli jest to coś, czego szukałam od dawna. I się nie wstydzę, ze wydałam na nią 199 zł, bo na pewno się zamortyzuje.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo podoba mi się, że nie boisz się wypowiadać własnego zdania i pozwalasz sobie na krytykę. Ostatnio próżno szukać na blogach subiektywnych opinii, nie mówiąc już o tym, że ktoś krytykuje produkt, ubranie, kolekcję - zwłaszcza na tych popularnych, mocno sponsorowanych...
    Zgadzam się z Twoją opinią na temat celebrytek, wszechwiedzących i wybitnie uzdolnionych nadkobiet, które potrafią wszystko, zwłaszcza za odpowiednią opłatą. No i powiedzmy sobie szczerze, wiele osób ma podobne zdanie, jak Ty, ale się z tym kryją.
    Chyba nadeszły takie czasy, że "prawdziwi" specjaliści w danej dziedzinie poszli w odstawkę, bo znana, celebrycka twarz sprzeda więcej i szybciej, a ideologię się dorobi. Business is business ;)

    OdpowiedzUsuń