sobota, 19 stycznia 2013

SINSAY - No angel, but a good girl

Sinsay to najmłodsze dziecko spółki LPP SA, której zawdzięczamy w naszych szafach takie metki  jak Reserved, Cropp, House, czy Mohito. Zaskakujące, że nowa marka pojawia się w czasach kryzysu, kiedy kupujemy mniej i ostrożniej, z drugiej strony jednak właściciele H&M i COS też wypuszczają nowy byt modowy &Other stories właśnie teraz, więc może w tym szaleństwie tkwi metoda. Sinsay ma się podobno bardzo dynamicznie rozwijać. W drugim kwartale 2013 LPP planuje otworzyć ma  30 sklepów młodzieżowej marki, a w całym 2013 aż 50. Na początku drugiego kwartału planowane jest też otwarcie sklepu internetowego. Kolekcja Sinsay skierowana jest dla dziewczyn w wieku 15-24 lata, więc na pierwszy rzut oka taka trzydziestka jak ja powinna ją sobie odpuścić, ale ponieważ inni twierdzą, że wyglądam na maksimum 24 lata, Sinsay pozostaje w zakresie moich zainteresowań. "Nasze projekty powstają z myślą o dziewczynach, które nie boją się modowych eksperymentów, świadomie kreują swój wizerunek, raz wyglądają jak grzeczne wrażliwe romantyczki, aby za chwilę pokazać się w oryginalnym, zadziornym stylu. Dziewczynę SINSAY będziemy zaskakiwać odważną żonglerką przeróżnych stylów, od delikatnego romantyzmu, przez luz street fashion, po rockowe szaleństwo."

Pierwsza kolekcja Sinsay na sezon wiosna/lato 2013 jest według LPP mocno osadzona w najnowszych trendach. "Dziewczyny SINSAY tworzą swój odrębny styl, świadomie bawiąc się modą i naszymi projektami, aby nieco odstawać od reszty tłumu i zawsze się wyróżniać." - odważnie twierdzą marketingowcy Sinsaya, choć patrząc na zdjęcia promujące kolekcję, ja widzę styl typowej mieszkanki Miami podczas "spring vacations". Przypominają mi się sesje takich marek jak Wildfox.  Może więc będzie odważnie, ale nie ma mowy o nowatorskim, odrębnym stylu. Znakiem rozpoznawczym marki mają być t-shirty z odważnymi nadrukami i wzorami, czyli "Fuck" we wszelakich połączeniach. Przygotowuję dla Was tekst na temat idiotyzmu zachwytu nad tego typu nadrukami i hasłami, więc tu nie będę się wypowiadać. Ciekawa jestem, jak Sinsay będzie wypadać cenowo w porównaniu choćby z Reserved, bo Re ma ciekawe topy, ale cenowo często przesadza i przed wyprzedażami ich nie dotykam.

Czy Sinsay okaże się kolejnym sukcesem LPP? Niewykluczone. Wciąż mało w kolekcjach, które pojawiają się w naszych sklepach, odwagi i szaleństwa. Nawet, gdy skierowane są do młodszych dziewczyn, są bardzo zachowawcze i uniwersalne. Jest nisza do zagospodarowania, więc wszystko przed Sinsay.










Profil Sinsay na Facebooku
I love Sinsay

2 komentarze:

  1. Kilka rzeczy ze zdjęć przykuło moją uwagę. Podejrzewam jednak, że nigdy ich nawet nie przymierzę ze względu na cenę niewspółmierną do jakości materiału oraz wykonania. Dlatego jedyna rzecz, na którą czekam z prawdziwą niecierpliwością to Twój tekst o "Fuck w wszelakich połączeniach"

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie ciuchy dla nastolatek na deskorolkach nie są w moim stylu, więc raczej nie będę ich odwiedzać. Dobrze sobie jednak wybrali blogerki do promocji i jeśli ich ubrania będą typu Wildfox to pewnie się spodobają.

    OdpowiedzUsuń