środa, 19 czerwca 2013

Pora na wyprzedaże

Summer sale 2013
To ten czas w roku - letnie wyprzedaże, czerwcowe Boże Narodzenie. Rozkręcają się powoli, a na najcenniejsze okazje trzeba będzie się jeszcze zaczaić, ale już teraz warto przygotować sobie litanię życzeń, którą skonsultujemy ze zdrowym rozsądkiem. Nie będę Wam tym razem udzielać żadnych rad. Po prostu podzielę się efektem moich konsultacji. Z jednej strony, pierwszy raz dane mi będzie przeżyć wyprzedaże na własnej skórze, nie wirtualnie. W moim mieście niedawno otwarto galerię, a w poprzednich sezonach nigdy nie chciało mi się jechać na wyprzedażowe łowy do Torunia czy Bydgoszczy. Z drugiej zaś, nie mogę cieszyć się wyprzedażami tak, jakbym chciała. Nie mogę pozwolić sobie na choćby delikatne szaleństwo, bo całkiem niedawno,  z dnia na dzień i nie w najbardziej kulturalny sposób mój pracodawca podziekował mi za współpracę. I choć chciałoby się pocieszyć się jakims fajnym zakupem, to kto wie, kiedy znajdę nową pracę.

Tak więc, przejrzałam swoją szafę, modowe blogi, magazyny i wiem, czego szukam:

1. Maxi sukienka w ananasy z H&M - zachwyciła mnie na zdjęciu w jakiejś gazecie, ale muszę zobaczyć ją na żywo, a przede wszystkim poznać jej skład. Polyester automatycznie wyrzuca ją z mojej listy. Bawełna, czy wiskoza zbliżają do zakupu. Nie jestem przekonana do wykończenia wokół szyi, ale te ananasy strasznie mnie korcą.

2. Dżinsowa koszula - Tu nie mam określonej metki. Całkiem fajne widziałam w Stradivariusie, z cienkiego elastycznego dżinsu, na jakim mi zależy, ale 99,90 to trochę za drogo. Widziałam nieskończoną ilość świetnych stylizacji z dżinsową koszulą. Nie wiem, dlaczego jeszcze jej nie mam.

3. Dżinsy - Po tym, jak schudłam o 2 rozmiary, zostałam się bez idealnych dżinsów. "Skinny" już mi się przejadły i marzę o "boyfriendach". Szukam też fajnych szortów, niekoniecznie dżinsowych. Najważniejsze, żeby były uniwersalne i by zakrywały całą pupę, niezależnie od pozycji baletowej, jaka mi się w danej chwili zamarzy.

4. Coś białego - Myślałam o butach, ale szybko dałam sobie spokój. W mojej pracy doprowadziłam swoje paznokcie do takiego stanu, że długo jeszcze nie będzie można  odsłonić ich przed światem. Dość powiedzieć, że jeden palec jakiś czas w ogóle pozbawiony był paznokcia, który w tej chwili pomału sobie odrasta. Tego lata muszę zapomnieć o japonkach, sandałkach i innych modelach z odsłoniętym palcem. Najwygodniejsze okazały się zwykłe tenisówki za niecałe 20 zł. Dobra wiadomość jest taka, że tenisówki są w tym sezonie trendy nad trendami.

5. Dodatki - Z racji okrojonego budżetu nie pojadę w tym roku nad morze (i tak kocham je najbardziej jesienią), a kwiatek we włosach daje miłą  iluzję egzotycznych wakacji. Na chłodniejsze dni przyda się szal w kolorowe azteckie wzory.

6. Kosmetyki - Tuszów do rzęs nigdy dość, a jeśli reklamuje go Freja, której w moim osobistym rankingu nie jest w stanie pobić ani Anja Rubik, ani Cara Delevingne, znak to, że będzie za mną chodził tak długo, aż będzie mój. Moje paznokcie z kolei marzą o neonie - najchętniej w odcieniu koralowym. Ponieważ neonowy lakier po kilku tygodniach odejdzie na dno pudełka, kupię jakiś za 4 zlote u chińczyka. Ciekawostką na temat Galerii Solnej w Inowrocławiu jest to, że obok sieciówek (z większością asortymentu "made in China"), Douglasa z drogimi, oryginalnymi perfumami jest autentyczny chińczyk z ubraniami, milionem drobiazgów i pierdółek, tanimi kosmetykami i podróbkami perfum.

7. Książka na wakacje - Właśnie skończyłam czytać najnowszą powieść Eduardo Mendozy "Awantura o pieniądze albo życie" i szczerze ją Wam polecam. Teraz mam olbrzymią chrapkę na najnowszego Stephena Kinga i jego "Joyland". Nigdy nie lubiłam wesołych miasteczek;-). Jeśli myślicie o tym samym, polecam zakup w księgarni Matras, gdzie aktualnie można tą książkę nabyć o wiele taniej niż w Empiku.

No i to by było na tyle. Ciekawa jestem, jak Wy przygotowujecie się do wyprzedaży, na co polujecie?

1 komentarz: